|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Madziafaka
Administrator
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Madryt Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:15, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
chcesz to czy californie by us? bo to jest to nowsze cos...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Natalciak
Kasztaniak
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1539
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sztum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:42, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
a ja sie pytałam DLACZEGO W TAMTYCH HOTELU ADAś SPAł W KOSZULCE!
i nie dostałam odpowiedzi a to jest bardzo nieładnie ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziafaka
Administrator
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Madryt Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:10, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
aaaaa....nawet nie pamiętam kiedy to było. oż kurcze, skleroza xD przeczytam sobie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalciak
Kasztaniak
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1539
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sztum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:19, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
to było wtedy jak oni byli w tym hotelu i panna M (ciekawe kto to xD) poszła do niego w nocy i rano go rozbierała ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziafaka
Administrator
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Madryt Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:28, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Mada siedziała właśnie w dziale z książkami miłosnymi, kiedy obok niej pojawiła się Kasia. Spojrzała przelotnie wokół siebie i szepnęła:
-Mada, nie możesz tu spędzać całych dni! To nie czytelnia, ale księgarnia i tak się składa, że tu pracuję. Idź do domu.
-Ale co mam zrobić. Nie oddzwonili do mnie jeszcze z butiku, pewnie nie dostane tej pracy.
-Poszukaj innej! Zadzwoń do Adama. Nie kontaktowałaś się z nim od kiedy się wyprowadziłaś. Nie chcesz powiedzieć czemu to zrobiłaś. Jego ojciec też ma sklep, prawda?
Mada pokiwała głowa, odstawiła „Dumę i uprzedzenie” i podniosła oczy na Kasię.
–Może wyskoczymy gdzieś wieczorem? Dawno nigdzie nie wychodziłyśmy…-w ramach odpowiedzi Kaśka przytaknęła. Obie były w stanie, podłym, ale w jakimś.
-Wiecie, teoretycznie to jutro jest sobota i mam wolne, ale musze napisać artykuł do działu politycznego na poniedziałek i przesłać go mailem do redaktora.- Anka od czasu wyjścia z hotelu cały czas mówiła o swojej pracy. Jej koleżanki nie słuchały jej ani przez chwilę znając naturę dziewczyny.- Mówiłam wam, że moje pismo szuka kogoś do działu „Listy od czytelników”? Nie płacą wiele, ale mogłabyś się zgłosić, młoda.
-Dziewczyny, jesteście okropne! Ja się przyszłam fajnie pobawić, a wy mi tu o pracy. To nie wy musicie przesuwać kartony z książkami po skończonej filozofii. Gdyby to przynajmniej były jakieś mądre książki, a to romanse.
-Masz cos do romansów?- Mada rzuciła szybkie spojrzenie na Kasi.- Bardzo ciekawe książki. Prosta miłość, typowi bohaterowi. Odstresowywuje lepiej niż czekolada czy zakupy.
-Poddaje się, przeleciałam tu z dwoma wariatkami. Super, Kasiu, twoje życie będzie wspaniałe. – Kasia w teatralnym geście spuściła głowę, po czym rozbawiona krzyknęła do dziewczyn- Zapomniałam Wam powiedzieć najlepsze. Zadzwonił do mnie Mickey i zaprosił nas na imprezę urodzinową jutro. Powiedział, że poda adres dzisiaj.
-Dzisiaj? –Wrzasnęły chórem.
-Ano tak… nie mówiłam Wam? Chłopaki tutaj będą dziś… zapomniałam… sorry…
Weszły zdecydowanym krokiem, omijając bramkarzy stojących w drzwiach.
-Mogłaś to zapisać na kartce. Ja nie chcę- krzyknęła Anka wciąż rozbawiona dialogiem z Kasią i odrzuciła swoje blond loki do tyłu.-Ryan też będzie?
Przy stoliku pod ścianą w rogu zobaczyły chłopców: Mickey, Jamesa, Jessego, Ryana i Adama z jakąś dziewczyną. Kiedy zobaczyli dziewczyny, zaczęli machać jak gdyby stali na Madison square Garden, a nie w ekskluzywnym klubie dla bogaczy. Mada spojrzała na dziewczynę, wyraźnie skrępowaną, blondynkę w kaszmirowym swetrze i czarnych jeansach. Adam wyglądał równie speszony i próbował nie patrzyć na nikogo.
-Część, jestem Magda. –Dziewczyna wyciągnęła dłoń.
-Kamila – odpowiedziała dość cicho i spuściła swoje zielone oczy w dół.
-Miło cię widzieć Mada- Adam spojrzał na Madę jakby szukając w niej jakiejś iskierki, czegoś, co powiedziałoby, że jednak dziewczyna nie skreśliła go.
-Siądźcie sobie obok nas. Specjalnie wzięliśmy większy stolik, zmieścimy się- krzyczał wesoło James, aż do momentu, kiedy dostał kuksańca od Kaśki.
-Jak już mówiłem Papugowi, jutro jest moje impreza urodzinowa, na którą Was zapraszam-zaczął Mickey- Nie przynoście prezentów, bo wiem ile zarabiają emigranci w naszym pięknym kraju. Możecie przyjść z osobami towarzyszącymi, jeśli chcecie. Tu jest adres tego klubu, narysowałem też mapkę jak trafić z waszego hotelu.
Anka spojrzała na nazwę klubu. „Pure”, rany, to brzmiało dumnie. Najsławniejszy klub w Californii…
-Bedziemy, szturchnęła ją Kasia. To miło z twojej strony, ze nas zaprosiłeś. Co do osób towarzyszących to obawiam się, że nie przyjdą- uśmiechnęła się.
-Opowiadajcie, co u was, nie widzieliśmy się już tydzień.
Mada katem oka patrzyła na Kamilę, która najwyraźniej męczyła się w towarzystwie chciała stąd uciec. Było to naprawdę dziwne zjawisko, bo Adam nie zajmował się nią, nie dotykali ani nie przytulali się nawzajem, nawet nie patrzyli na siebie. Nie mogła być dziwką, bo była za nieśmiała, agencja towarzyska też odpadała. Cóż, musiała być dziewczyną Adama.
-Jesteś tu Madziu?- Ryan pomachał jej przed oczami swoja wielką ręką.
-Taak. Szukamy mieszkania- wróciła do rzeczywistości-małego i przytulnego. Koniecznie musi być tam łazienka.
-Znam takie miejsce. Mieszkanie naprzeciwko mojego jest w sam raz i czynsz jest nieduży. Mogę spytać czy jest wolne, jeśli chcesz. –Skierowała to pytanie centralnie do Mady, jakby pozostałych ludzi nie było przy stoliku. Pokiwała głową.
-A praca? Słyszałem, że pracujesz w gazecie? –Ryan spojrzał na Ankę, która momentalnie dostała wypieków na bladej twarzy.
-Tak, pisze do działu politycznego. Na razie krótkie artykuły, ale rozkręcam się. Miło, ze zapytałeś. –W głowie miała jeszcze jedno zdanie, ale ugryzła się w język. „Czemu nie odzywałeś się do mnie przez 2 tygodnie?”.
-Ja za to pracuje w małej księgarni w centrum handlowym. Miła i opłacalna praca jak za robienie nic. Po to skończyłam poważne studia, żeby pracować w innej branży, prawda? –Spytała z ironią.-No a Madzia szuka nadal roboty. Do sklepu przyjęli jakąś blond laskę, pogardzili inteligencjom mojej koleżanki, ale…
-Daj spokój, wystarczy powiedzieć, ze nadal szukam pracy- skarciła ją Mada.
Na parkiecie szalały kolejne pary, bo ludzie w ten piątkowy wieczór bawili się tylko parami, podczas, gdy dziewczyny słuchały kawałów Jamesa i Mickeya, wywodów politycznych Jesego i historii typu „dawno temu i nieprawda”. Adam natomiast rzucał docinkami w stronę kolegów. W pewnym momencie jego partnerka wstała od stołu i grzecznie żegnając się, podziękowała za miły wieczór. Adam pomógł jej wyjść i odprowadził ją do drzwi. Mada spojrzała za siebie, jakby chcąc uchwycić moment ich pożegnania. Wyszli z klubu na zimną ulicę, najwyraźniej czekał z nią na jej taksówkę. Magda mogła patrzeć na to wszystko przez szklane drzwi.
Taksówka podjechała, Kamila powiedziała parę słów do Adama, uśmiechnęła się i weszła do samochodu. Bez pocałunku, przytulania. On nawet nie zareagował energicznie na to, po prostu się odwrócił. Stał jeszcze przez moment na chodniku, wdychając w płuca kalifornijski wiatr. Mada wyszła i stanęła za jego plecami.
-Poszła?
-Spieszyła się, ma jutro ciężki dzień.
-Miła osoba. –Powiedziała siląc się na normalny ton. Obrócił się i spojrzał na nią, lekko rozbawiony.
-Taaak?
-Tak, nawet bardzo. Ale cicha, w ogóle się nie odzywała do nas w czasie wieczoru. –Nie patrzyła w jego oczy.
-Przekażę bratu –przytaknął.
-Co?
-Kamila jest dziewczyną mojego brata. Umówiliśmy się tu, ale w ostatniej chwili cos mu wypadło i biedactwo musiało spędzić wieczór bez niego, za to w towarzystwie jakiś debili.
-Traumatyczne przeżycie- zaśmiała się.- Ale my wytrzymujemy, to ona też się przyzwyczai. Z psychologicznego punktu widzenia to nastąpi szybko.
-I co z tą pracą? Mam powiedzieć ojcu?
-Nie!
-Czemu NIE?- Zdenerwował się- Czemu nie chcesz żebym Ci pomógł…?
-Nie zrozum mnie źle, ale nie chce pracować w sklepie. Ania mówiła coś o dziale z listami od czytelników. Nie wiem…. Chce robić cos innego…
Adam uśmiechnął się. –Poszukamy czegoś dla ciebie. Dom jest taki pusty bez ciebie-dodał po chwili uśmiechając się przez cały czas- Frankie tęskni, ja tez. Kwiaty w ogrodzie kwitną.
-To musze cię odwiedzić niedługo. I jajecznicę zrobić.- Przytuliła go po przyjacielsku. Stali tak bardzo długo, wtuleni w siebie, wpatrzeni w dal przed sobą. W światła tętniącego nawet o tej porze miasta, Wsłuchani w cisze wokół nich. Czas na chwile stanął. Czuła jego oddech na włosach i jego perfumy. Dostawała na zmianę dreszczy i napadów gorąca. W końcu szepnęła:
-Nie mogę…Nie mogę bez Ciebie żyć!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Madziafaka dnia Nie 20:32, 12 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
cherry_222
Sweetest
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:15, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Magda, ależ wybrałaś moment na zakończenie tej części!! Fuck!!! nie wytrzymam... nie dało się bardziej i szybciej uciąć... no na serio... ale świetne...i tak świetne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalciak
Kasztaniak
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1539
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sztum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:21, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
poprosze daleeeej! bo za krótkie to jest;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziafaka
Administrator
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Madryt Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:08, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
jakos mnie tak wzieło i siadłam i pisałam xD ale nie wiem kiedy będe mieć znowu czas.... juz ma mały plan xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziafaka
Administrator
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Madryt Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:21, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
-Pani Ma… Mada- krzyknął naczelny radia „L.A. Daily” na widok Magdy, która powoli i niepewnie weszła do jego gabinetu. Została tu wysłana i umówiona przez Adama, który zapewnił ja, ze jego stary przyjaciel potraktuje ja dobrze i na pewno dostanie prace w radiu. Nie była tego pewna. Nie umiała perfekcyjnie języka i najważniejsze, nie była dziennikarką.- Co my tu mamy? Skończyła pani psychologię, to dobrze.
-Nie sądzę- szepnęła Magda przez zęby.
-Co proszę?
-To nie wyczyn. Proste studia i przyjemna nauka, mili ludzie… Ale mały wysiłek… -próbowała się wytłumaczyć. Ale jak miała powiedzieć, że skończyła je, bo chciała być psychologiem od dziecka, ale na ostatnim roku straciła wiarę w przyszłość swojego zawodu?
-W naszym kraju jest inaczej. Adam mówił, ze jest pani wybitnie uzdolnioną osobą, którą muszę przyjąć od zaraz. Zapewne to prawda… -uśmiechnął się do niej. Mógł mieć około 35 lat, obrączka na palcu mówiła jednak „uwaga, kłopoty!”. Mada zaczerwieniła się na wieść o referencji od Adama.
-Niech pan mnie nie przecenia. Jestem w mieście od miesiąca i jeszcze się nie oswoiłam z kulturą, nie umiem biegle mówić po angielsku i nie mówię wyraźnie, więc… Czemu się pan śmieje?
-Adam powiedział mi, że na pewno to powiesz… Ja potrzebuję kogoś, Ty nie masz pracy. Zatrudnię Cię na okres próbny i wtedy zobaczę, kto ma rację. Wiesz co masz robić?
-Zbierać i przygotowywać materiały na pana audycję, tak?
-Tak. Spiszesz się, a dostaniesz swoją audycję, ale musisz się wykazać kreatywnością i zapałem. Zaczynasz od poniedziałku, zrozumiano? –Podał jej rękę, cały czas się uśmiechając. Robił to przez całą rozmowę i zrozumiała, czemu Adam się z nim przyjaźnił. Był po prostu sympatyczny. Uścisnęła mu dłoń.- ….I jeszcze jedno. Jestem Ben, ten przy tym biurku pod oknem to Scott, będziesz musiała z nim współpracować, ale poradzisz sobie. Prowadzi wieczorny program „Goodnight California” w weekendy i poranne audycje w dni powszednie. Twoje biurko jest obok niego, widzisz? Do Ciebie należy przygotowanie popołudniowych wejść. Jasne? To życzę miłego dnia!
Mada wyszła z jego gabinetu oszołomiona tym, ze są jednak w tym mieście dobrzy ludzie. Na jej umowie widniała suma, której jeszcze nigdy nie widziała na oczy. Pomyślała, ze pokryje ona koszty ich hotelu i zostanie na wynajem mieszkania, do tego dochodziły wypłaty Kasi i Ani, co dawała już jakiś kapitał i było wielkim krokiem w przyszłość. Jeśli nie wyleją jej, to będzie to początek jej kariery.
-Dostałam tę pracę! Taak!!!- Krzyknęła do telefonu. Z boku można było usłyszeć piski dziewczyn.-Wariatki, cieszycie się chyba bardziej niż ja!
-Oblejemy to na imprezie Mickey,’a ale... Tak myślałam…-Kasia przeciągała słowa-…że to znany klub, będzie tam masa osobistości i głupio byłoby pójść spodniach i bluzie. Może zakupy?
-Nie wierzę, że to powiedziałaś. Za kwadrans spotykamy się w Vallance!
Spojrzała przed siebie. Scott patrzył na nią zdziwiony i oszołomiony tym, co usłyszał.
-Po jakiemu to było dziewczyno?
-Po polsku… chłopie…-zaśmiała się na widok jego miny, Cudem wzbraniał się przed wybuchem śmiechu.
-Jesteś nowa? To ja jestem Scott Froomey, pracuje tu….
-Wiem! Magda… może być Mada. Zaczynam od poniedziałku.
-To do zobaczyska Polko!- Uśmiechnął się swoimi 30 żółtymi zębami. Cóż, był przystojny, ale nie w jej typie. Weszła do windy i oparła się o zimną ścianę. Nareszcie miała prace, która miała szanse się jej spodobać. Sukces.
Kiedy Mada weszła do klubu z Adamem, impreza była już rozkręcona. Na parkiecie tańczyło mnóstwo osób, a muzyka była idealnym tłem dla tego tłumu ludzi. Światełka na suficie, które odbijały się od lustrzanych ścian dawały klimat prawdziwego kalifornijskiego lokalu na poziomie. Nawet w powietrzu czuć było pieniądze. Było to jednocześnie przygnębiające, co podniecające i skłoniło Madę do wpatrywania się w twarze gości. Byli tam znani z telewizji, MTV czy innych miejsc ludzie, ale także i szare jednostki. Była to nadzieja na to, że może ta uroczystość to nie stypa dla grubych ryb.
Mickey po chwili podszedł do nich, pachniało od niego lekko alkoholem, co wskazywało na to, ze już pierwszy toast wypity. Objął ich oboje i z uśmiechem na twarzy podziękował za przybycie, wskazał gdzie postawić prezent i osobiście zaprowadził ich do stolika w cichym rogu sali. Zaraz obok reszty paczki.
-Miło tu- obejrzała się wokoło Mada.- Myślałam, że będzie gorzej.
-Normalnie. Myślałaś, że co? Szastamy tu kasą i chwalimy nowymi furami?- Spytał się jej rozbawiony od samego początku Adam.
-Nie… Po prostu bałam się, ze tu nie pasuję. Wiesz, mam 100$ w kieszeni i musze z tego wyżyć do wypłaty. Ale po tym jak zobaczyłam w umowie ile będę zarabiać, to chyba jednak mam prawo tu być- zaśmiała się. –Dzięki za załatwienie mi pracy. –Przytaknął.
Obok Adama nagle usiadła Kasia. Z kieliszkiem w ręku, rozbawiona kawałem Jamesa, zawołała do Mady.
-impreza świetna, mówię ci! Ile ja tu ludzi poznałam! Szkoda tylko, że Swing zawiódł- śmiała się nadal- Naprawdę jest super, a na dodatek barek za darmo!
-Nie piję-Mada spojrzała na Adama.- Jakoś tak nie mam chwilowo ochoty, gładziła swoje włosy.
-Wyglądasz super Mada, co za blask, czyżbym miał do czynienia z przyszła gwiazda radia „L.A.Daily”? –z drugiej strony usiadł James. –No pięknie i jeszcze mi mojego chłoptasia podrywa! Adam, z nami koniec, nie przychodź w nocy- zaśmiał się.
-No a gdzie Ana?- Spytał Adam cichym głosem.
-O kurka, zgubiłam ja po drodze z barku… Poradzi sobie…-mówiła pól trzeźwym tonem Kasia. Obijając swój kieliszek o dżejmsowy napiła się drinka.
Ania stała przy barze i stukała palcami o blat idealnie płaskiej powierzchni. Właściwie stała tu sama celowo. Bywały dni, kiedy chciała zostać sama, był to jeden z nich. Nie, nie miała złego humoru, po prostu dla zasady. Bawiła się wręcz wyśmienicie, tym razem we własnym towarzystwie. Taka już była. Wszyscy byli już lekko wstawieni, ludzi na parkiecie ubywało, tych przy stolikach wręcz odwrotnie. Wpatrywała się w nich i zastanawiała czy też będzie kiedyś taka. Kariera była jej marzeniem, ale nie celem życiowym. Dodatkiem samym w sobie. Robiła to, co lubiła i jej wspólne życie z dziewczynami nabierało wreszcie kolorów. Miały źródło dochodów, szanse na mieszkanie, a co najważniejsze poznały wspaniałych ludzi, jakimi byli chłopcy z zespołu. Chociaż podjęły decyzję o zakończeniu muzycznej kariery u jej początku, to z sentymentem wspominały te szczeniackie koncerty w Europie. Patrząc do tyłu, to cały ten ich pobyt skończyłby się dużo wcześniej, gdyby nie koncert pierwszego dnia. Urodzinowa impreza Mickey'a nie była idealnym miejscem na kontemplacje nad własnym życiem, toteż Ania uśmiechnęła się sama do siebie i podniosła wzrok. Zobaczyła, ze Ryan patrzy na nią d dłuższego czasu.
-Można?- Spytał siadając.
-Tak –przytaknęła wracając myślami do rzeczywistości, jeśli było to w ogóle możliwe.
-Byłaś taka zamyślona, nie chciałem przeszkadzać…
-Jest tu dziesiątki innych osób, czemu uparłeś się na mnie?- Powiedziała i dopiero po chwili usłyszała własne słowa, zakorzenione gdzieś w głębi jej umysły, wypowiedziane przez przypadek.
-Wydaje mi się, że wiesz…
-Mi też się tak wydawało, do czasu. –Patrzył na nią zdziwiony, a ona brnęła dalej.- Najpierw mówisz mi piękne rzeczy, a potem nic. Przez pare tygodni kompletnie ani jednego telefonu czy spotkania. Ryan co Ty ode mnie chcesz? Co ze mną robisz?
-Byłaś zajęta problemami, najpierw wypadek, potem praca. Macie tyle spraw do załatwienia… Chciałbym pomóc, ale nie wiem jak.
-Gdybyś powytrącał się do naszych, jak to nazywasz problemów, to byłoby łatwiej. Potrzeba nam męskiej pomocy i będziemy wdzięczne za każdą pomoc. Ale musze wiedzieć… Wtedy w szpitalu, kiedy zostałeś ze mną na Sali. Czemu to zrobiłeś? Chciałeś czy to dlatego, ze poprosiłam?
Ryan spuścił głowę i czarne kosmyki spłynęły po jego policzkach. –Ana, gdybyś nie poprosiła i tak bym został.
Dziewczyny przeniosły się na parkiet i zaczęły balować na nim jak nikt. Podczas gdy reszta, spita i odurzona atmosferą w sali, siedziała na pufach, one wraz z chłopakami wojowały na środku. Solenizant z korona na głowie i wybrudzony różnymi szminkami, szminkami takt muzyki poruszał swoimi pośladkami, a dziewczyna obok Mady, wstawiona bardziej niż ona, śmiała się i trzepotała swoimi rzęsami.
-Puśćcie coś wolnego, bo mój Mikuś się zmęczył-zawołała wreszcie.
-Z, Suonko, ja wiem, o czym ty myślisz- podszedł do niej i pocałował jej czerwone usta. Tak, zdecydowanie ta para pasowała do siebie. Z głośników odezwało się „So Close” Jona McLaughlina. Mada odwróciła się i napotkała przed sobą Adama, który objął ja wpół. Delikatne bity budowały czar tej sceny. Nie miała gdzie uciec, ale też i nie zamierzała, nie tym razem. Jedynie mocniej przytuliła się do partnera. Kimkolwiek byli, parą czy nie, ta chwila była tylko dla nich. Zamknęła oczy i pozwoliła po raz pierwszy od przyjazdu tutaj, by ktoś ją poprowadził. Poddała się. Obok Ellie i Mickey sunęli po parkiecie, jakby nagle procenty wyleciały z ich krwi. Byli bardzo autentycznie. Dla Kaśki stojącej z boku, opierającej się ze zmęczenia o ramie Jamesa, byli niemal wyśnieni. Ania wpatrzona, nie w parkiet, ale w Ryana, który tym razem rozmawiał z kimś innym, stała w kącie i dla niej czas też stanął w miejscu. Teraz, kiedy Ryan nie kontrolował swojej mimiki i rozluźniony mówił coś do swojego kumpla, widziała do prawdziwego. Nie rozumiała jego zachowania i toku myślenia, ale ufała, że to wszystko, te słowa i gesty mają jakieś znaczenie. Najgorsze w nim było to, że nie umiał mówić o uczuciach, a ona chciała konkretów. Tym razem wygrał, bo wiedząc mniej niż wcześniej zgodziła się na jego układ. Jeśli jedynym sposobem, by mieć go przy sobie była akceptacja jego nieśmiałości, to chciała tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalciak
Kasztaniak
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1539
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sztum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:46, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
co daleeej? bo szczerze to ja się już w parach pogubiłam.
następną częśc poproszę ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziafaka
Administrator
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Madryt Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:47, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
próbuję nie zrobic z tego romansu, ale mi nie wychodzi xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalciak
Kasztaniak
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1539
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sztum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:03, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
dlaczego nie ma być romansu? jak jest Adaś to romans musi byc ;p
romanse z Adaśkiem w roli głównej są kochane więc dobrze ze Ci nie wychodzi ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cherry_222
Sweetest
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:21, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Natalia, ale jednak nie chcesz na pewno czytać rzewnej historyjki o tym jak to im się pięknie żyje i jak to się obsypują kwiatami i jak to się faaaaaaaaaaaaaaaaaatalnie kochają...więc lepiej żeby Magdzie wyszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalciak
Kasztaniak
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1539
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sztum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:43, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
no w sumie to niieeeeee. ale to jak nie romans to zrób z tego horror ;)
niech się tłuką, zabijają, wyzywają, zdradzają co popadnie byle się coś działo xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cherry_222
Sweetest
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:07, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ja będę niestety za tym, żeby ta historia powoli zmierzała do końca...albo żeby zaczęło się coś na kompletnie inną nutę... coś niesamowitego...coś czegi nie można sobie wyobrazić... poniosło mnie, wybaczcie;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|